Ooo taaaak... świeża oliwa prosto z Sycylii... wyśmienita!
Co przyciąga na Sycylię chyba o każdej porze roku? Włoska pyszna kuchnia, aromatyczna kawa, świeże pomarańcze... Gościnność i serdeczność mieszkańców każdej wioski i miasta, piękne krajobrazy, błogie promienie słońca, nawet późną jesienią...
Ilekroć tam jestem, zazdroszczę Włochom troszkę tych codziennych rytuałów, powolnego śniadania w postaci kawy i słodkiego ciastka w knajpce za rogiem, gdzie codziennie spotykają się znajomi, sąsiedzi i właściciel baru, doskonale pamiętający, kto co zwykle zamawia... Już po trzecim śniadaniu wiesz, że jutro nie padnie już pytanie, tylko na talerzyku wyląduje rogalik z ricottą i płynnym sosem pistacjowym w środku...
Choć wokół tyle miejsc, którym sporo uwagi poświęcają wszystkie przewodniki, chętniej wybiorę małą wioskę, gdzie nikt nie pozostaje bezimienny, gdzie każdy odwiedzający zostanie serdecznie przywitany i zapamiętany. Na długo zapamiętam małe zakupy w pachnącej piekarni na rogu, gdzie ... za kasą siedział uśmiechnięty Sycylijczyk z gitarą. Poproszony - zaśpiewał swoją własną piosenkę. Tak po prostu, w piekarni.
Takie drobiazgi składają się na na cały worek dobrych wspomnień. Polecane "atrakcje" mogę odwiedzić na parę godzin, obejrzeć, zrobić pamiątkowe zdjęcie, a potem wrócić do swojego domu na wzgórzu, wziąć głęboki oddech i ...